Mniej znaczy więcej
Prosta, krótka sentencja, ale co właściwie dla mnie oznacza? Inspirujące słowa, które mogą być drogowskazem dla współczesnego człowieka. Przemawiają do mnie, ale dlaczego? Skłoniły mnie do przystanięcia. Pomyślałam po co tyle makijażu, tyle ozdób w domu, tyle butów, ubrań, tyle porcelany, mebli, tyle zabiegów o sympatię innych, wreszcie po co tyle niepotrzebnych słów? Mnie ta prosta myśl otworzyła drogę do wolności, do cieszenia się tym jaka jestem, będąc naturalną. Pozwoliła czerpać radość z tego co mam, zamiast ciągle wypatrywać tego, czego nie mam. Skłoniła do uważnego patrzenia i przede wszystkim do ćwiczenia umiejętności wybierania tego co naprawdę ważne od tego, co nieistotne. Otworzyłam się też na słowa innych ludzi, zamiast jak dawniej zagadywać wszystko i wszystkich w przekonaniu o własnej nieomylności. Zaczynam potrafić milczeć. Zdumiewające jak wiele ciekawych rzeczy mają do powiedzenia ludzie wokół mnie. Bo przecież słyszeć to nie znaczy usłyszeć, podobnie jak patrzeć nie znaczy zobaczyć. Polubiłam i oswoiłam też ciszę. Już się jej nie boję. Bo kiedy mam mniej, zyskuję cenną przestrzeń, którą przeznaczam na bycie. Bycie z samą sobą, bycie z moim Mężem, moimi dziećmi. Czerpią z tego wszyscy, a najwięcej ja. Bo to właśnie w prostocie tkwi wielka siła.
Od razu przypomina mi się jeden z bardziej znaczących dla mnie utworów Stanisława Barańczaka:
Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka
Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka,
której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu;
jeżeli fotel, to niezbyt wygodny, tak aby
nie było przykro podnieść się i odejść;
jeżeli odzież, to tyle, ile można unieść w walizce,
jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci,
jeżeli plany, to takie, by można o nich zapomnieć,
kiedy nadejdzie czas następnej przeprowadzki
na inną ulicę, kontynent, etap dziejowy lub świat:
kto ci powiedział, że wolno ci się przyzwyczajać?
kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie czuł się jak u siebie w domu?