Najtrudniej jest zacząć. Może dlatego pisząc ten tekst, czuję tremę. Chcę być prawdziwa i wyrażać siebie, a to wymaga wysiłku. Oscar Wilde powiedział Człowiek najmniej jest sobą, gdy mówi we własnym imieniu. Daj mu maskę, a powie ci prawdę.
Pomysł na tę stronę zrodził się około 2018 roku, choć nieśmiałe wizje bloga znacznie wcześniej. Jednak dopiero teraz, w październiku 2020 roku urealniły się moje fantazje. Przeszłam krętą drogę, ale jestem. Jak nigdy przedtem czuję się gotowa i zdeterminowana, by dzielić się z innymi moją wiedzą i doświadczeniem.
W tytule tej strony umieściłam trzy najważniejsze dla mnie litery. M
jak macierzyństwo
, G
jak głębia
, S
jak siła
. Są także bardzo mi bliskie angielskie słowa: masterpiece
, gentle
, suddenly
. Tak się ułożyło, że to również moje inicjały, które od 2007 roku, czyli od czasu ślubu z moim Ukochanym definiują mnie. Jestem żoną i matką. Odczuwam wszystko głęboko, ale potrafię unieść wiele, co daje mi wewnętrzną siłę. Pomimo bólu i nieuniknionego cierpienia uważam życie za arcydzieło pełne zachwytów, zapachów i kolorytu. Jak choćby obraz Alessandro Botticelliego Narodziny Wenus.
Jestem łagodna, delikatna i subtelna. Staram się być nienachalna. Wszystko, co w moim życiu ważne, co najbardziej cenię i co mnie najpełniej ukształtowało, zdarzyło się nagle, gwałtownie, przyszło niespodziewanie, znienacka. Na zakończenie moje ulubione słowa Isaaca Newtona Jeśli widzę dalej niż inni, to dlatego że stałem na ramionach olbrzymów
.